Ekonomia nie zauważyła, że z ery niedostatku przeszliśmy niepostrzeżenie do ery obfitości, że kapitalizm industrialny, który stał się spekulacyjno-finansową hybrydą, zamienia się na naszych oczach w kapitalizm informacyjny. Ta trzecia fala cywilizacyjna wymaga od nauki o gospodarce całkiem nowych narzędzi, ale także całkiem nowego celu.
Cel ekonomii – wzrost gospodarczy – musi się zmienić. Uznanie wzrostu gospodarczego za priorytet doprowadziło do kreowania konsumpcji, planowego starzenia produktów, rabunkowej gospodarki zasobami naturalnymi i degradacji środowiska poprzez zamianę naszej planety w jedno wielkie śmietnisko. Tym celem powinien być wzrost dobrostanu poszczególnych ludzi, społeczeństw, narodów i w końcu całej ludzkości. Narzędzia i mechanizmy nowej nauki zostaną stworzone na bazie nowych priorytetów. Nauka musi na nowo zdefiniować takie pojęcia jak pieniądz, praca, zysk, renta i dywidenda.
Obfitość oznacza, że podstawowe pomnażalne dobra występują w gospodarce w takiej ilości, że mogą zaspokoić potrzeby wszystkich ludzi. Wszystkich żyjących na Ziemi ludzi.
Umierający z głodu człowiek przed straganem ze stertą gnijących bananów to obraz nieudolności systemu, ale także obraz nauki, która już się nie sprawdza.
Czego brakuje w tym obrazku? Pieniądza.
Całe pokolenia pracowały, tworzyły, działały, aby uwolnić nas od ciężkiej pracy. Zastąpiły nas automaty. W miejscu miasta szewców-rzemieślników powstała fabryka obuwia. Szewcy już nie pracują. Kto kupi wyprodukowane w fabryce buty? Wszyscy są bezrobotni.
Czego brakuje w tym obrazku? Pieniądza.
Kiedy postęp uwolnił nas od przymusu pracy, pragniemy jej jak nigdy dotąd.
Przed nową nauką stoi zatem zadanie wyrwania się z tych absurdów. Trzeba pójść drogą wskazaną przez Douglasa i innych nieortodoksyjnych twórców nowej myśli.
1. Pieniądz jako znak, symbol, dokument świadczący o dostarczeniu na rynek towaru lub usługi określonej wartości nie może być przedmiotem handlu. Pieniądz nie jest i nie może być towarem.
Trzeba zapomnieć o kruszcach, o historii powstania pieniądza; pieniądz musi być oparty na sile nabywczej i zaufaniu do emitenta. Pieniądz może powstawać i znikać wraz z zamknięciem kręgu wymiany dóbr. Pieniądz nie może być kupowany ani sprzedawany. Waluty można tylko ekwiwalentnie wymieniać. Efekt nowego podejścia do pieniądza to zanik rynków finansowych, odsetka w dotychczasowej postaci, papierów dłużnych, spekulacji.
2. W erze obfitości nie działa prawo popytu i podaży charakterystyczne dla epoki niedostatku.
Posiadanie pieniądza trzeba przypisać konsumentowi; konsument to nie pracownik, konsument to każdy z nas. Teoria kredytu społecznego Douglasa po uwzględnieniu zmian w gospodarce, jakie zaszły od czasu jej stworzenia, jest przyszłością nowej nauki.
3. Pieniądz musi uzyskać miarę, wspólną dla każdej waluty: lokalnej, narodowej, barterowej.
Miarę – wzorzec jednostki – trzeba oprzeć na sile nabywczej, czyli na koszyku dóbr. I to dóbr podstawowych (np. minimum socjalne). To, czy koszyk będzie miał charakter uniwersalny, czy też minima będą różne dla różnych krajów, będzie sprawą wtórną. Posłużę się przykładem: w Polsce minimum to 500 zł. Te 500 zł odpowiada 30 jednostkom OM (obiektywnego miernika). W Indiach minimum to 200 rupii. OM ma wymiar geograficzny (jeżeli 500 zł, czyli 30 OM, wymieniam na 200 rupii, odpowiednik także 30 OM) i historyczny (jeżeli pożyczam 500 zł, czyli 30 OM, a za 2 lata oddaję 600 zł, odpowiadające także 30 OM).
5. Funkcja akumulacyjna pieniądza musi zostać oddzielona od funkcji pośrednika w wymianie. Pieniądz bieżący ma „parzyć”, aby jego akumulowanie było nieopłacalne.
6. Rola emitenta waluty musi się zmienić: z nadzorczej na służebną. Trzeba się uwolnić od dyktatu emitenta pieniądza.
5 podstawowych dezyderatów dotyczących nowej ekonomii:
1. Pieniądz nie jest towarem.
2. Pieniądz to atrybut konsumenta. Konsumentem jest każdy człowiek.
3. Pieniądz posiada miernik oparty na uniwersalnym wzorcu.
4. Pieniądz bieżący – obiegowy – nie podlega akumulacji.
5. Emitent pieniądza pełni rolę służebną wobec społeczności.
Mam obiekcje co do pierwszego punktu, w sugerowanych tu zasadach Nowej Ekonomii, jakoby pieniądz nie jest towarem.
Otóż tak napisane sformułowanie jest nieścisłe, bo tak wypowiedziane, dotyczy jedynie pieniądza własnego. I ten aspekt powinien być ujęty w tym pierwszym aksjomacie Nowej Ekonomii. Jest to ważna rzecz.
Pieniądz własny, oznacza pieniądz przyjęty w systemie fiducjarnym jako swój. Może być takich pieniędzy w państwie nawet więcej niż jeden. System pieniężny może obejmować rynek specjalistyczny, lub lokalny. Może być też systemem działającym na innych zasadach konstrukcji. Pieniądz swój dla systemu, oznacza taki pieniądz, który jest przez niego kontrolowany. Np poprzez dopasowywanie jego ilości do potrzeb produkcji i handlu. Czyli pieniądz oparty na parytecie gospodarczym, czego Nowa Ekonomia np wymaga. Ale rzeczywistość niekoniecznie będzie taka, że nagle wszędzie pojawią się jednakowo skonstruowane systemy pieniężne. Gdzieś np może funkcjonować pieniądz z emisją kredytową, albo pieniądz towarowy z monet złotych i srebrnych. Nowa Ekonomia musi mieć narzędzia, do izolowania się od wpływów zewnętrznych systemów, by nie działały zakłócająco na ich własny system.
Każdy system pieniężny w Nowej Ekonomii musi być szczelny. Czyli izolowany od innych systemów w tym samym państwie, lub systemów zagranicznych. A jeżeli dzieje się handel między systemami, lub międzypaństwowy, to system regulacyjny w każdym z nich powinien nad tym panować i mieć to pod kontrolą regulacyjną, za pomocą ustanowionych do tego narzędzi.
Więc ujmując ten temat ściśle, należy więc podać, że jedynie pieniądz własny nie jest towarem.
Każdy inny pieniądz dla pieniądza systemowego, staje się dla niego towarem, bo pochodzi z poza jego własnej strefy, gdzie jest społeczność OBCA, nie podlegająca pod wzajemną umowę fiducjarną. OBCE pieniądze elektroniczne lub waluta, stają się jedynie towarem do handlu. Na tyle ciekawym i zarazem niepewnym, bo podobnym czasem do naklejki na flaszkę wina, ale za jego pomocą można posiąść towary, których nie wytwarza się w SWOIM systemie. I skoro taki towar w formie obcej waluty się pojawia i staje się potrzebny, to SWÓJ system uzupełnia własny pieniądz dodatkową emisją, by takim towarem móc handlować na SWOIM rynku. Skoro się nim handluje (obcym pieniądzem lub walutą obcą) system musi traktować to jak towar.
Mufinek Sposypkom