Nauki don Raula
Heraklit z Efezu rzekł, że „jedyną stałą rzeczą jest zmiana.” Lao Tzu również miał coś do powiedzenia w tej sprawie. „Życie to to ciąg naturalnych i samoistnych zmian. Nie stawiaj im oporu – to tylko wywoła smutek. Pozwól rzeczywistości być rzeczywistością. Pozwól rzeczom biec ich naturalnym rytmem, tam gdzie chcą podążać.” To chyba najlepsze słowa, które mogą posłużyć za wstęp. Moje wcześniejsze plany z cyklu „co dalej?” znów ewoluują w nieprzewidywalny sposób. Może nie do końca taki nieprzewidywalny. Z czasem wszystko zaczyna się układać w coraz bardziej oczywisty łańcuch zdarzeń. Reakcja łańcuchowa zaczęła się kilka ładnych lat temu. Prawdopodobnie w roku 2008, ale tego też nie jestem taki pewny. Każdy epizod tej fraktalnej układanki jest niezbędny dla zrozumienia tego, po co tu właściwie jestem. Dlaczego urodziłem się tu, w tych czasach, pośród całego tego zamieszania przełomu milenium. Jeszcze zanim wyjechałem do Amazonii, chciałem zmienić swoje życie, skierować w kierunku świadomie wyznaczonym. Celem stała się Hiszpania. Położona na najdalszym południu Europy, wydawała się być idealnym miejscem, by zobaczyć „co by było gdyby”. Sprawdzić samemu coś, co ludzie najczęściej pozostawiają na poziomie mniej lub bardziej mglistych wyobrażeń i fantazji. Chciałem po prostu sprawdzić jak to jest być wolnym i samemu decydować gdzie i jak będę żył. Morze Śródziemne, Atlantyk, dobry klimat, pozytywna mentalność mieszkańców południa i najważniejsze, ten szczególny składnik mojej receptury na prymitywnie odczuwaną wolność. Prymitywny wymiar ma tu jak najbardziej pozytywne zabarwienie, gdyż wiąże się z najgłębiej zakorzenionymi i najbardziej ukrytymi pragnieniami, gdzie o jakości decyduje ów mistyczny element wielkiej niewiadomej. Machina marzeń ruszyła i porwała mnie na południe i jak się potem okazało o wiele dalej niż to planowałem. Zacząłem uczyć się nowego języka i zbierać wszelkie informacje na temat możliwości „zahaczenia się” w Hiszpanii. Nie wdając się w szczegóły moich perypetii, o których może opowiem innym razem, nagle w moim życiu zaroiło się od przedziwnych wydarzeń, przez wielu często nazwanych zbiegami okoliczności. Ów nieprzewidziany wir wydarzeń spowodował, że w pewnym momencie wyjechałem aż za ocean, do Ameryki Łacińskiej, do lasów deszczowych Amazonii, które uwiodły mnie bez reszty. Te kilka ostatnich lat nieodwracalnie zmieniły sposób w jaki patrzę na to kim jestem, skąd i dokąd zmierzam, i jak mogę wykorzystać swoje obecne życie. […]